Autor Wiadomość
Yenefer
PostWysłany: Czw 20:21, 08 Lis 2007    Temat postu:

-Dobrze ... odpowiedziałam mocnym glosem.
-Czekajmy ...
Zamyśliłam się. Myślałam tylko o podziemiach. przez to nie zauważyłam atakującego Yokiego. Uderzył prosto w ramie. dopiero wtedy się obudziłam. Krew spływała mi po ręce.

Ale pojechałaś @@ To do ciebie nie podobne Oo
Misuzu
PostWysłany: Śro 21:25, 07 Lis 2007    Temat postu:

Zostawiłam tamtego moim towarzyszkom i poszłam rozejrzeć się w jaskini.
Okazało się, że to stare kopalnie. Co oznacza że są tu podziemia.
- Podziemia są.
- ...
- Poczekajmy na Scarlet, Azurię i Lilium.
Yenefer
PostWysłany: Śro 19:52, 07 Lis 2007    Temat postu:

Patrząc na Yokiego i jego palącą się nogę skorzystałam z okazji i dobiłam go.
"Załatwiony" pomyślałam.Ale co to będzie jeśli naprawdę są podziemia ? Dalej rozmyślałam.
Ledwo żywego przebudzonego zostawiałam na koniec . Chciałam by trochę pocierpiał.
Misuzu
PostWysłany: Wto 20:37, 06 Lis 2007    Temat postu:

- Nie da się ukryć - Mruknełam.
Po chwili znów otworzyłam usta, lecz nie wydobył się z nich
żaden dźwięk. Spojrzałam na jaskinię ze zdziwieniem.
- O, szlag! - Podeszłam cicho do wielkiej jamy odpychając
strzałą jednego z pałętających się za mną przebudzonych.
"Czy to możliwe?" - Pomyślałam.
Zajrzałam do jaskini tak, żeby nikt siedzący w niej mnie nie zauważył.
Po kilku minutach oględzin stwierdziłam:
- To nieco komplikuje sprawę. - Mówiąc to, skrzyżowałam ręce na piersiach.
Wróciłam na pole walki i zawiadomiłam resztę:
- Sprawa jest poważna! W jaskini mieszkają przebudzeni!
Wszystkim moim towarzyszkom zrzedła mina.
- ...
- Ilu ich tam może być? - Usłyszałam głos Lilium.
- Nie wiem dokładnie. Ośmiu, może Dziesięciu. - Żuciłam.
- Gorzej, jeśli jaskinia ma podziemia. Wtedy Yokich może
być o wiele więcej. - Ciągnęłam.
- Na razie musimy zabić tych przebudzonych. - Kątem oka spojrzałam na zmagające się z wrogami Lilium, Scarlet, Azurię i Neal.
- Zostało dwóch. Nie licząc ledwo żywego. Do roboty. - Zaatakowałam Yokiego z góry, zadając mu potężny cios prosto w plecy. Zaczął kontratakować. Wytrącił mi Łuk z ręki. Szybko go podniosłam(w tym czasie dość mocno mnie uderzył) i sięgnęłam po ognistą strzałę.
Napięłam łuk i srzeliłam przebudzonemu w nogę. Zaczęła się
palić, więc trochę utykał.
Yenefer
PostWysłany: Wto 20:03, 06 Lis 2007    Temat postu:

Atakowałam dalej lecz co chwila musiałam spojrzeć na Claes .
ona też przez chwile na mnie spoglądała.
"Nie mogę tak cały czas patrzeć!"
Wzięłam się do roboty . Zadałam kilka ciosów prawie że zabijając jednego. Ledwo się poruszał.
Wreszcie powiedziałam nie za cicho lecz też nie za głośno.
- Jest trochę roboty ...

------
Piszę nieco dziwnie ... więc nie komentować ( proszę. .. ) za często ...

Eee tam w cale nie dziwnie Razz Tylko zmieniłam
to, że go zabiłaś. Zostaw też jakiegoś Lilium i Scarlet @@ xD
Misuzu
PostWysłany: Wto 18:42, 06 Lis 2007    Temat postu:

"Kolejna?!" - Pomyślałam zadając śmiertelny cios jednemu z przebudzonych.
Wzrok obcej przez ułamek sekundy był utkwiony we mnie i mój znak.
"Chwila..." - Boże, jak ja mogłam jej nie poznać?! Stara wspólniczka.
Zachowałam powagę i atakowałam dalej. Później wszystko wyjaśnię.
- Claes o zmiennym charakterze, region 26.

----
Wprowadzający post Yenefer był bardzo podobny do mojego stylu pisania.
Trochę jej pomogłam... tyklo trochę! @@ I czekam na post Nekoi @@
Yenefer
PostWysłany: Wto 15:15, 06 Lis 2007    Temat postu:

Kręciłam się koło jakiegoś zapuszczonego domu i stwierdziłam
że nie mam tu czego szukać. Jednak po chwili poczułam niezwykle
silną woń dochodzącą najwyraźniej z północy. Odwróciłam się
i odruchowo wyciągnęłam Claymore.
- Musi gdzieś tu być. - Powiedziałam marszcząc brwi.
Pobiegłam w stronę pewnej jaskini na północy, podczas
biegu woń stawała się coraz to silniejsza, dlatego już miałam
pewność że tam są Yoki. Po chwili, stałam przy jaskini.
Przysunęłam się bardziej do zimnej ściany jaskini i wyjrzałam.
Ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam 4 walczące Claymorki.
Jedna wydawała się bardzo znajoma.
- Claes o Zmiennym Charakterze? - Powiedziałam cicho.
Tak, to musiała być ona. Reszty nie znałam za dobrze.
Miały sporo Yokich na głowie. Lepiej tam pójdę,
nawet jeśli są już 4 Claymorki które pewnie
poradziłyby sobie same.
Teraz znalazłam się w samym środku walki.
- Neal Ognistooka, Region 17. - Powiedziałam niedbale.
Claes wydawała się być zaskoczona.
Nie zwarzając na razie na to, zaczęłąm atakować
zlodowaciałego Przebudzonego.
Misuzu
PostWysłany: Sob 0:42, 03 Lis 2007    Temat postu:

Dala strzelając do pozostałych przebudzonych krzyknęłam:
- Claes, Numer 26!
- Claes o Zmiennym Charakterze.
Ceres
PostWysłany: Pią 19:48, 02 Lis 2007    Temat postu:

- Azuria, numer szesnasty to będzie już dwunaste...- odpowiedziałam, "wiercąc wzrokiem" w nowej towarzyszce.
Saiyumi
PostWysłany: Pią 19:44, 02 Lis 2007    Temat postu:

W następnym momencie pozostali Przebudzeni pod siłą kuszy również wylądowali na ziemi.
Zbliżyłam się do towarzyszek - Mamy do obskoczenia jeszcze jedną jaskinię pełną tego czegoś...w związku z tym pragnę poznać wasze imiona, rangi i która to już wasza akcja tego typu - odparłam.
Misuzu
PostWysłany: Pią 19:34, 02 Lis 2007    Temat postu:

- Już nic mnie nie zdziwi - powiedziałam gdy ujrzałam kolejną Claymore'kę.
- Wspaniale.
- Zróbmy to raz, a porządnie.
Schowałam Claymore i Sięgnęłam po łuk i strzały.
Napięłam Srebrny łuk i trafiłam trzeciego Przebudzonego
w brzuch. Lodowa strzała sprawiła, że Yoki zlodowaciał.
W tym czasie Sparaliżowany moim wzrokiem drugi Yoki
powoli dochodził do siebie...
Saiyumi
PostWysłany: Pią 19:04, 02 Lis 2007    Temat postu:

Siedziałam na wzgórzu,grałam na lutni i przyglądałam się sytuacji.
- Chyba teraz mogę im pomóc?- spytałam stojącego obok Louvre'a.
Kiwnął głową na znak potwierdzenia.
Chwyciłam moją kuszę i bezszelestnie dobiegłam do miejsca zdarzenia.
Zaczełam wystrzelać Przebudzonych z kuszy, którzy zaraz potem upadli odsłaniając moją sylwetkę.
Ceres
PostWysłany: Pią 18:57, 02 Lis 2007    Temat postu:

- Wiesz...wszystko świetnie ale oprócz niego jest jeszcze czterech....- westchnełam.
Misuzu
PostWysłany: Pią 18:51, 02 Lis 2007    Temat postu:

"Teraz!"
- Skierowałam wzrok na jednego z przebudzonych. Był on przepełniony
wściekłością i Furią. Nagle moje oczy nadal wpatrzone w Yokiego
lekko zabłysły i szybko zgasły. Przebudzony znieruchomiał.
W głębi duszy cieszyłam się z efektu i westchnęłam.
- Mamy go na chwilę z głowy.
Ceres
PostWysłany: Pią 18:43, 02 Lis 2007    Temat postu:

-"Potrzebuje czegoś...dłuższego i ostrzejszego..."-pomyślałam. Mój miecz po chwili wydłużył się nieco. Na znak Claes zaatakowałam...jednakże okazało się ,że nie był to najlepszy pomysł...po około piętnastu minutach zostałyśmy otoczone.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group